Platerski

Śpiewnik

Twórczość związana z K! PV

01.

Pieśń do barw

autor: Maciej Sygit

Znów Emiliowe łopocą proporce,
Nie zgasła całkiem ochota!
Z tych to sztandarów czerpać nam wzorce,
Z czerwieni, bieli i złota!

Pierwsza jest czerwień – symbol miłości
Ojczystej, siostrzanej, matczynej.
Ona wciąż daje, sobie nie rości,
Wybacza każdą przewinę.

Druga z kolei biel śnieżno czysta,
Niczym najlepsza ze zbroi,
Dobrych intencji to rzeka bystra,
Która ufnością napoi.

Złoto ostatnie nas podtrzymuje
Niczym fundament prastary,
W nim to się nasza stałość wykuje
I wskrzesi w nas iskry wiary.

Nie raz te sztandary jeszcze zawieją
Złotem, bielą, czerwienią,
Pod tym to znakiem serca się śmieją,
Tymi barwami się mienią!

 

02.

Gaudeamus igitur

Gaudeamus igitur, iuvenes dum sumus;
Post iucundam iuventutem, post molestam senectutem,
Nos habebit humus.

Ubi sunt, qui ante nos in mundo fuere?
Vadite ad superos, transite ad inferos
Ubi iam fuere.

Vita nostra brevis est, brevi finietur;
Venit mors velociter, rapit nos atrociter,
Nemini parcetur

Vivat academia, vivant professores,
Vivat membrum quodlibet, vivant membra quaelibet,
Semper sint in flore

Vivat et respublica et qui illam regit,
Vivat nostra civitas, Maecenatum caritas,
Quae nos hic protegit!

Pereat tristitia, pereat osores,
Pereat diabolus, quivis antiburschius,
Atquae irrisores!

03.

Hymn polski - Mazurek Dąbrowskiego

Jeszcze Polska nie zginęła,
Kiedy my żyjemy.
Co nam obca przemoc wzięła,
Szablą odbierzemy.

Marsz, marsz, Dąbrowski,
Z ziemi włoskiej do Polski.
Za twoim przewodem
Złączym się z narodem.

Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę,
Będziem Polakami.
Dał nam przykład Bonaparte,
Jak zwyciężać mamy.

Marsz, marsz, Dąbrowski…

Jak Czarniecki do Poznania
Po szwedzkim zaborze,
Dla ojczyzny ratowania
Wrócim się przez morze.

Marsz, marsz, Dąbrowski…

Już tam ojciec do swej Basi
Mówi zapłakany –
Słuchaj jeno, pono nasi
Biją w tarabany.

Marsz, marsz, Dąbrowski…

04.

Walc na sesję zimową

Autorka: barw! Teres Radoszewska-Zakościelna

Nowy rok się zaczął, wszystkie się cieszymy,
Że znowu po Świętach się zobaczymy!
Lecz co to? O rety! To nie żadne bzdety!
To sesja się czai by nas żywcem zjeść!

Ref.
A ja bym walca tańczyła,
Na kawę chodziła,
Z koleżankami się wina napiła,
Lecz sesja, nauka mnie w domu trzymają,
O zabawie myśleć nie pozwalają.

Bo najwięcej imprez, jest przecież w karnawale,
Na wszystkie bym chodziła i byłoby wspaniale.
Ale potem zerkam do mego kalendarza,
I widzę, że egzamin jest za dni już pięć!

Ref.

Na szczęście dobry student zasadę złotą zna,
Że każde zaliczenie ma terminy dwa.
Więc mimo tej nauki i tylu zaliczeń
Znajdę trochę czasu na wina kieliszek!

Ref.
Bo ja bym walca tańczyła,
Na kawę chodziła
Z koleżankami się wina napiła.
Hej koleżanki kieliszki w dłoń proszę,
Za nasze egzaminy toast ten wznoszę.

05.

Lipka

Z tamtej strony jeziora
Stoi lipka zielona
A na tej lipce, na tej zielonieńkiej
Trzej ptaszkowie śpiewają x2

Nie byli to ptaszkowie
Tylko trzej braciszkowie
Co się spierali o jedną dziewczynę
Który ci ją dostanie x2

Jeden mówi: „Tyś moja”
Drugi mówi: „Jak Bóg da”
A trzeci mówi: „Moja najmilejsza
Czemu Tyś mi taka smutna” x2

Jakże nie mam smutna być
Za starego każą iść
Czasu niewiele jeszcze dwie niedziele
Mogę miły z Tobą być x2

Z tamtej strony jeziora
Stoi lipka zielona
A na tej lipce, na tej zielonieńkiej
Trzej ptaszkowie śpiewają x2

06.

Gdy wieczorem wracam z pracy

Autorka: Jadwiga Korecka-Gołubiec

Gdy wieczorem z pracy wracam
Nogi ciężkie, głowa boli.
Cóż mi wróci chęć do życia?
Cóż mi nerwy uspokoi?

Mam ja środek niezawodny,
Co mi ulży w smutnej doli,
Jedna chwilka wypoczynku,
Dwie butelki Coca-Coli.

Gdy się randka nie udała,
I dziewczyna poszła sobie,
Nie rozpaczam desperacko,
I nie szukam wyjścia w grobie.

Znam ja środek niezawodny,
Co mi ulży w gorzkiej doli,
Tylko chwilka wypoczynku,
Dwie butelki Coca-Coli.

Agdy żona cię zamęcza,
I zatruwa szczęścia chwile,
Dam ci radę przyjacielską,
By płynęło życie milej:

Środek tani i dostępny,
Więc niech serce ci nie boli,
Tylko wypij z namaszczeniem,
Dwie butelki Coca-Coli.

Że wódka życie skraca,
I że po wódce źle,
Że w głowie się przewraca,
To nawet dziecko wie.

Lecz zato Coca-Cola,
Właściwość taką ma,
Że robi w głowie jaśniej,
I serce żywiej drga.
Więc tylko Coca-Cola,
Butelka, dwie lub trzy,
A poznasz radość życia,
Szczęśliwe poznasz dni.

Że piwo zdrowiu szkodzi,
I sercu bywa źle,
Gdysz tyć zaczynasz bardzo,
To nawet dziecko wie.

Lecz zato Coca-Cola,
Właściwość taką ma,
Że robi w głowie jaśniej,
I serce żywiej drga.
Więc tylko Coca-Cola,
Butelka, dwie lub trzy,
A poznasz radość życia,
Szczęśliwe poznasz dni.

Awoda jest bez smaku,
I pić jej dużo – źle,
Bo płukać możno łachy,
Ale człowieka – nie.

Lecz zato Coca-Cola,
Właściwość taką ma,
Że robi w głowie jaśniej,
I serce żywiej drga.
Więc tylko Coca-Cola,
Butelka, dwie lub trzy,
A poznasz radość życia,
Szczęśliwe poznasz dni.